postawiono mnie pod mur
i związano ręce
a ciemność spowiła nasze miasto
a strzyżyk cichutko nucił kołysankę
kazano mi biec
więc skulona oplotłam własne ramiona
mówiono mi: żyj
więc zamknęłam oczy w przestrachu
nieszczęściem mnie karmiono
więc tchnęłam w nich własne słowa
i wołanie jak błądzący popiół
odmawiano mi posłuszeństwa, choć górowałam
niepokonana siła
szaleńcza odwaga
krzyk zamarł w moich ustach choć serce cicho biło
niczym sidła trzymano moje nadgarstki
stalowy ucisk wypalał swoje znamię
w popłochu poranione ręce
milczenie skrzypiec i aniołów
i nikt nie prosił o ratunek.
zgotowali nam piekło
a piekło niebem się stało
a czarne futryny zionęły w rozpaczy
nikt nie prosił o ratunek.
i związano ręce
a ciemność spowiła nasze miasto
a strzyżyk cichutko nucił kołysankę
kazano mi biec
więc skulona oplotłam własne ramiona
mówiono mi: żyj
więc zamknęłam oczy w przestrachu
nieszczęściem mnie karmiono
więc tchnęłam w nich własne słowa
i wołanie jak błądzący popiół
odmawiano mi posłuszeństwa, choć górowałam
niepokonana siła
szaleńcza odwaga
krzyk zamarł w moich ustach choć serce cicho biło
niczym sidła trzymano moje nadgarstki
stalowy ucisk wypalał swoje znamię
w popłochu poranione ręce
milczenie skrzypiec i aniołów
i nikt nie prosił o ratunek.
zgotowali nam piekło
a piekło niebem się stało
a czarne futryny zionęły w rozpaczy
nikt nie prosił o ratunek.
Izabela była kiedyś wystarczająco szczęśliwą dziewczynką a wkrótce zaczęła dorastać. Nowe towarzystwo, wymagania, obowiązki, napór ze strony wyższej, cierpienia. Poznała mężczyznę. Mieszkał 2 tysiące kilometry od niej, był starszy oraz był Włochem. Chciała być dla niego wystarczająca, by w przyszłości móc go poznać, związać się.
Chce być wystarczająca.
Zmienić się.
Wakacje się zaczynają, więc może już niedługo z poczwarki wyjdzie motyl.
Pamiętnik, dziennik, może kilka własnych porad...Kto wie, co z tego wyniknie?
CHCĘ BYĆ CHUDA.
A to moje przeznaczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz